Smutek mnie po prostu przeraża, dominuje w moim życiu. Wieczorem siadam przed komputerem, by na następne kilka godzin zatopić się w echu smutnych piosenek, by czytać smutne wiersze, i pić kakao, które wtedy, też wydaje się być smutne. By mój czarny tusz rozmazały słone łzy, pełne bólu, niszczące wszystko. By jak najdłużej udawać przed całym światem, że nic mi nie jest. Jednak mimo wszytko, czuję się jakbym wypiła litr wódki, i wciągnęła linijkę kokainy, lub innego proszku, który uspokajająco działa na mój mózg.
|