pamiętam kiedy oboje mieliśmy trudny dzień.
nic nam nie wychodziło.
z racji podobnych nastrojów i podobnego nastawienia do życia postanowiliśmy się spotkać, by posiedzieć w milczeniu, przy bitach.
doskonale też pamiętam, że to właśnie milczenie poprawiło mi wtedy humor. nie było żadnych pytań w stylu ' co Ci jest? mogę Ci jakoś pomóc?'
tylko parapet, za oknem deszcz i melodie napływające z głośnika.
dziękuję.
|