"Przypadkiem spotkali się w piątkową noc.
Wpadli na siebie wracając z imprezy.
Każdy z innej oczywiście.
Inni przyjaciele, znajomi,
lecz oni znani sobie bardzo dobrze.
Przywitali się, pogadali.
Nastała niezręczna cisza
i po tym on powiedział coś śmiesznego.
Zaczął się z nią przedrzeźniać, łaskotać,
a ona śmiała się do rozpuku.
Wziął ją na ręce i zakręcił kilka razy,
panicznie się bała, ale równie dobrze
jej się to podobało, była pijana i on też.
Opuścił ją, ale nie puścił.
Patrzyli sobie w oczy..
Gdy nagle telefon zaczął dzwonić.
Musiała wracać, było późno.
Na drugi dzień mijając go na ulicy
uśmiechnęła się do niego.
W myślach powtarzała sobie,
że chce powtórzyć tamten wieczór,
znowu poczuć się szczęśliwa, choć prze chwilę.
Na uśmiech on nie odpowiedział.
Rozmawiając z nim później na gadu
spytała czy coś się stało.
Bolała go głowa.
Przyznał się, że ma niezłego kaca
i wspomniał, że z wczorajszego wieczoru
nic nie pamięta..."
|