Mimo tego, że ją zostawił, czuł się odpowiedzialny. Odszedł, ponieważ zawsze był opiekunem. Nigdy nic nie pił, bo przecież musiał łapać za rękę swoją 'małą', gdy sięgała po alkohol. Pilnował ją na każdym kroku, musiał to robić, inaczej zrobiłaby sobie krzywdę. Kiedy spuścił ją z oczu, zauważył, że ma na sobie zapach innego. Był wściekły, tak perfidnie zeszmacony. Skończył coś,co stawało się coraz bardziej chore. Do niej dopiero wszystko dotarło,nie miała przy sobie już swojego drugiego opiekuna, którego potrzebowała po śmierci swojego kochanego tatusia, kolejny mężczyzna odszedł. Osamotniała, poczuła cholerne ukucie w sercu, wiedziała, że jest z nią coraz gorzej. Poznała stan, w jakim siedzi jej mama - owdowiała desperatka, z samobójczymi myślami. Wiedziała, że skok z bloku jest jej ostatnią nadzieją. Weszła na najwyższy blok w mieście i robiąc duży krok poczuła jego objęcie. Nie rozumiała jak on się tu znalazł, ale nie musiała zadawać pytania. On sam wytłumaczył, że to jest miłość.
|