spóźniłam się na polski. weszłam niby tak jak zawsze. przeprosiłam i usiadłam na swoim miejscu. po chwili nauczyciel stanął przy mnie i zapytał czy coś się stało. wtedy nie wytrzymałam. wybuchłam płaczem i pobiegłam do łazienki.za chwilę byli przy mnie nawet Ci, których uważałam jedynie za ludzi, z którymi łączy mnie tylko klasa.ale z ich strony pocieszanie nie było fałszywe. do dziś żałuję, że zawsze traktowałam ich jak powietrze/ale.urwal
|