Życie… najpierw cieszę się jak dziecko, że się udało, a za chwilę okazuje się, że … nawet najprostszej rzeczy nie umiem poprawnie wykonać… smutno mi… tak najzwyczajniej w świecie smutno mi… chciała bym móc się teraz do kogoś przytulić… w końcu nic takiego się nie stało… ale nie chce słyszeć kolejny raz : „będzie dobrze”… „nie przejmuj się”… nie chce… ja tylko chcę żeby ktoś był i posiedział ze mną… w ciszy , w najzwyklejszej na świecie ciszy… o nic nie pytał, niczego nie chciał… nie pocieszał… tylko siedział… głaskał mnie po włosach… i się uśmiechał ( najlepiej dwa razy)…
|