leżałam na łóżku pogrążona w jakby transie, jakby hipnozie. wraz z kurzem cicho unosiły się dźwięki mojej ulubionej piosenki. nagle wibracje zapowiadające nową przychodzącą wiadomość zakłóciły idealny spokój panujący w mojej duszy. po raz pierwszy od kilku miesięcy nie rzuciłam się, aby sprawdzić czy nadawcą nie jest przypadkiem moje słoneczko. czułam się zajebiście zrelaksowana i wcale nie było to spowodowane ówczesnym wypiciem niezliczonej ilości alkoholu.
|