Wracałam wieczorem sama do domu ze spotkania z przyjaciółką. Po drodze wzięło mnie na wspomnienia- włączyłam na słuchawkach miłosne piosenki, które kiedyś słuchaliśmy razem. Nie śpieszyło mi się nawet do domu, szłam naprawdę wolno. Nagle zza zakrętu wyszła zakochana trzymająca się za ręce i co chwila całująca się. Po policzku spłynęła mi łza, od razu przypomniały mi się nasze spacery i to, że kiedyś to my właśnie tak spacerowaliśmy. Zaraz potem z ciemnych sylwetek zaczęłam rozpoznawać znajome kształty. Szedłeś tam Ty razem ze swoją nową blondi. Uciekłam zaraz na drugą stronę z nadzieją, że żadne z was mnie nie poznało. Ironia losu.
|