zapadło między nimi milczenie, gdy tak siedzieli w oczekiwaniu na zachód słońca. później, kiedy już zasypiała, przypomniała sobie ten uśmiech oraz uczucie mrowienia i ciepła, jakie wywołał. nie był to uśmiech, który mówił wiele. nie był dwuznaczny, nie był nawet romantyczny. był za to ufny, niewymuszony i prawdziwy.
|