sylwester spędzili razem.. u niego.. było jak w bajce.. lecz nagle czar prysnął.. gdy on na chwile odszedł zadzwonił jego telefon.. bez wahania odebrała..usłyszała ciszy szept -kocham cię i nie mogę się doczekać gdy znów się zobaczymy.. szkoda że sylwestra nie spędzamy razem.. mam nadzieję że chociaż jutro do wpadniesz... ;> jesteś tam skarbie.? nie odezwała się.. rzuciła telefonem o ścianę.. wybiegła na dwór i pragnęła już nigdy go nie zobaczyć.. wbiegła do przypadkowego klubu.. złapała jakiegoś chłopaka za rękę i rzuciła się mu na szyję.. całowali się... -usłyszała wtedy cichy szept - kochanie obudź się zaraz północ.. - otworzyła oczy i pomyślała że to na szczęście tylko zły sen, że nadal jest ze swym ukochanym...
|