mijało dziesięć minut odkąd przyszłam na dworzec i ze z niecierpliwieniem wyczekiwałam Twojego autobusu. wkońcu przyjechał, wysiadłeś jak tylko szybko mogłeś i udałeś się w moją stronę. mocno mnie przytuliłeś. podniosłam głowę i ze słodką minką spytałam : ' tęskniłeś, brakowało Ci mnie choć trochę? ' . spojrzałeś na mnie , mówiąc : ' czy tęskniłem ? brakowało mi Twojego zapachu i dotyku. brakowało mi codziennego marudzenia. brakowało mi kogoś, kto zawsze zabiera mi kołdrę gdy mnie budzi. tęskniłem za 'kochaniee, już jestem'. brakowało mi przesolonych zup i spieczonych tostów. tęskniłem za zaspanym 'dzień dobry' rano, i czułym 'dobranoc' wieczorem. tęskniłem za tą panną, której teraz nie wypuszczę z rąk'. przytuliłam się do Ciebie mocno , usiłując nie pokazać łez szczęścia, które pojawiły się na policzkach. wziąłeś mnie za rękę, i nie wypuszczając prowadziłeś do domu.
|