Pamiętam to,zapach lata,Ty gdzieś na dole mapy w górach,naszych ukochanych Beskidach a ja prawie że na granicy z Ukrainą,coś we mnie pękło tego było za dużo,śmierć babci,rozstanie z Nim,tyle bolesnych wiadomości,tak naprawdę nie wiedziałam co robię,gdzie idę,nigdy tak się nie zachowywałam,jedno słowo,nie pamiętam już dzisiaj jakie,wybiegłam z ogródka wujka i cioci prosto na obcą mi drogę,po prostu szłam przed siebie zalana łzami,usiadłam w swoich czarnych szortach na brudnym chodniku,nogi przewiesiłam tak że zwisały za poręczą,prosto nad rzeczką,nie chciałam skoczyć,po prostu chciałam odpocząć,chwyciłam za komórkę i zanosząc się płaczem,ledwie łapiąc oddech zaczęłam krzyczeć Ci do słuchawki jak bardzo ich nienawidzę,jak tęsknię i po prostu jestem na wyczerpaniu,spokojnie przemawiałaś do mnie tłumacząc że rodzice na pewno mnie kochają i że dam radę wierzysz we mnie,ja chciałam się zabić..Teraz nie za bardzo to pamiętam,ale dziękuję że wtedy byłaś i nie odłożyłaś słuchawki ;*
|