Mam niesforne włosy, które czasem wyglądają jakby ktoś je specjalnie
rozczochrał, wiem, że moje oczy nie są tak piękne jak dwa jeziorka
w których odbija się księżyc. Zdaje sobie sprawę, że moje usta nie są tak
pełne i czerwone jak usta dziewczyny z okładki playboya. Moja figura także
nie jest ponętna i kusząca, a ja nie jestem urocza i zabawna.
Gdy się uśmiecham w moich policzkach nie tworzą się urocze dołeczki,
a gdy się smucę nie wyglądam niewinnie. Nie jestem tak słodka,
że chciałoby się mnie schrupać, ani tak piękna, że nie jeden chciałby
oprawić mnie w ramkę, ale czy to są powody żeby mnie nie kochać?
|