|
i przyszedłeś, pierwszy raz od świąt. nie przeżyłbyś bez pokazania mi tego, że jesteś? nie możesz czasem darować sobie zastawiania mi przejścia, prawda? nie umiesz trzymać przy sobie łapek, które zawsze wędrują na mój tyłek? a Twój wzrok - czy na prawdę nie możesz mierzyć nim innych dziewczyn? mam dość tego stanu zahipnotyzowania. mam dość tych cholernych uczuć w stosunku do Twojej osoby. przejawów tęsknoty, będących przyczyną niemiłosiernego kłucia gdzieś tam, głęboko. mam dosyć Ciebie, tego, że istniejesz.
|