staram się nie cieszyć z tego, że z nią zerwałeś i wczoraj nic o tym nie wiedząc łapaliśmy się wzrokiem kilka razy. na prawdę. bo kto wie, czy za chwilę znowu nie będziecie razem? staram się nie cieszyć zbyt wcześnie, ale po prostu cała w środku wrze i mam ochotę krzyknąć jej prosto w twarz: "masz za swoje!" . czy to nie radość? wewnętrzna radość?
|