Wracałam z tańców kiedy nagle natknęłam się na niego , na człowieka który nienawidzi całej mojej ekipy , przez którego mój ziomek miał kiedyś niemałe problemy. Zagrodził mi drogę , pomimo tego iż wiedziałam że potrafi być nieobliczalny nie bałam się ani trochę.Patrzyłam mu prosto w oczy , w oczy przepełnione nienawiścią , było w nich coś dziwnego , przerażającego jakby chciał mnie zabić. Ale nie spuściłam wzroku , nigdy tego nie robię to jedno z moich spojrzeń pt. 'ze mną nie wygrasz'.Tym razem też tak było , odwrócił twarz po czym dodał ' niezła jesteś' ' coś jeszcze?' spytałam niezwykle spokojnym głosem jak gdybym mówiła do osoby chcącej właśnie popełnić samobójstwo ' tęskniłem' szepnął dotykając mojej skóry i wtedy prawa ręka wymierzyła mu policzek , zrobiłam to odruchowo ale nie żałowałam , uśmiechnął się cynicznie i odszedł a ja stałam jak zahipnotyzowana na środku chodnika mając dziwne wrażenie że to dopiero początek ale nie miałam pojęcia czego. / nacpanaaa
|