Usiadłam na podłodze w pokoju. Zapaliłam swoje ulubione świece, odpaliłam Lucky Strike'a włączyłam ulubiona płyte Pezeta . Wzięłam do ręki kartkę i długopis. Wypisywałam na niej słowa... poczatkowo przypadkowe, bezsensowne, z czasem zaczynajac , ironicznie, układać sie w jakiś sens.
W bezsensie ,sens jest jedynym awansem.
Słowa zamieniajace sie w obrazy. Po chwili przestałam je rysowac by zachwycić sie Pezetem
Położyłam się, zamknęłam oczy. Wyobrażałam sobie to co niewyobrażalne. Błądziłam myślami. Po chwili czułam straszny ból- to popiół z papierosa spadł mi na ręke. Otworzyłam oczy, wstałam spojrzałam przez okno na gwiazdy, błędnie szukając tej mojej. Jest, widzę ją.
|