Schemat jest prosty: przed każdym spotkaniem z Toba jaram się jak głupia mając nadzije że może jednak coś z tego będzie . W trakcie spotkania ; świrki brechty, gadamy, śmiejemy się , ogólnie jest ok. Najgorsze jednak jest po, bo zazwyczaj kończy się tak że wracam wkurwiona
- na Ciebie- za to ze jestes tak ślepym idiotą
- na siebie – za to że znowu myślałam sobie niewiadomo co
- i wogole na wszytkich.
Ogolnie wszystko konczy się płaczem
|