Gdy się obudziłam było jeszcze wcześnie, choć od wielu nieprzespanych lub koszmarnych nocy, wreszcie wyspałam się. On jeszcze spał (lub tylko udawał) więc wykorzystałam to i przytuliłam się do niego najmocniej jak tylko umiałam. Wydawało mi się że on też przytula się do mnie. Było niebiańsko. Nagle otworzył oczy i popatrzył mi głęboko w oczy. Ja zrobiłam tak samo. Nie mówiliśmy nic. Tylko patrzyliśmy na siebie. Zaczęliśmy się przytulać. On objął mnie ramieniem jak nigdy dotąd. Serce waliło mi jak młot pneumatyczny. Wziął moją dłoń i położył na swoim sercu. Jego waliło tak samo. Żeby pokazać mu że ja mam to samo wzięłam jego dłoń położyłam ją troszkę wyżej niż moja pierś. Siedzieliśmy tak z rękami na sercach i patrzyliśmy sobie w oczy, milczeliśmy. Nagle nasze głowy zaczęły się zbliżać do siebie.
|