Lecz gdy to zrobił długo mnie nie puszczał. Poczułam się jak w niebie. W jego ramionach po prostu było bosko. Po tej jakże przyjemnej chwili mój książę z bajki mnie puścił. Poczułam się taka bezradna, samotna. Kiedy wziął te swoje cudne dłonie poczułam się jak dziecko, któremu wzięto ulubioną zabawkę, jak pies, któremu zabrano przepyszną kość. Ale cóż… Musiałam się z tym pogodzić.
|