[Część 2] Najtrudniej było się jej przyznać samej przed sobą ze jest w pułapce, że "miłość ponad
wszystko" stała sie chorobą którą trzeba zniszczyć. Moze chodzi właśnie o to by poczuła sie szczęśliwa. Tylko przedtem
trzeba sie czegoś nauczyć, dowiedzieć o sobie.
Niby musi wszystko zamknąć. A i tak tego nie zrobi. To jest właśnie takie dziwne.
Najtrudniejsza jest walka z samym sobą. Jej obie półkule mózgu kochają go wszystkimi swoimi zakamarkami.
Najgorzej jest wieczorami. Gdy siedzi na łóżku i czuje, że straciła swoja wielką miłość..
|