Myśl o nim powracała w kółko. Mogłam potknąć się o nią na ulicy, wpaść na nią w kawiarni albo zacząć współczuć jak bezdomnemu psu w zimie. To ona mogła zrobić mi krzywdę podczas spacerów po autostradzie. Czasami w nocy tłukła się niemiłosiernie o moją głowę, próbując zwrócić na siebie uwagę. Mogłam próbować ją ignorować, rozpocząć jawną wojnę lub zaprosić na dłużej jak tę o chabrowej sukience. Byłam taka słaba. Nie potrafiłam się przed nią bronić.
|