Idąc srodkiem ulicy w srodku nocy oświetnlona migającym światłem latarni wspominała ostatnie lata swojego życia, które spędziła z nim. Ze słuchawkami w uszach nie słyszała nadjeżdżającego samochodu, ale zobaczyła jego idącego w jej strone. Krzyczał coś. Machał rękami. Ale ona nie wiedziała o co mu chodzi. Samochód jechał wprost na nią. Wyjęła słuchawki z uszu a on krzyknął uciekaj.! I skoczył aby ją odepchnąć z pod samochodu, jednocześnie samemu pod niego wpadają. Z samochodu wyszedł mężczyzna. Pijany. Zadzwoniła na policje i pogotowie. Szybko przyjechali. Kierowce zabrali na posterunek A ona pojechała z nim do szpitala. Siedziała koło jego łóżka, trzymając go nieprzytomnego za rękę płakała i pytała sama siebie po co tu siedzi przecież ona nic dla niego nie znaczy. Wtedy ten sicisnął ją za rekę i wyszeptał: Znaczysz dla mnie wiecej niż moje życie, dlatego skoczyłem, Kocham Cię . Ona odwzajemniając jego uczucie pocałowała go i po kilku dniach wyszli ze szpitala juz jako szczęśliwa para
|