Każdej nocy płaczę uderzając bezsilnie ręką w poduszkę... cała rozmazana, zapuchnięta i wykończona budzę się rano po paru godzinach, niespokojnego snu.. Nawet przez sen łzy ciekną mi strumykami, bo widzę Cię.. tak wyraźnie, czuję.. jesteś taki ciepły.. wszystko nagle się komplikuje. zostawiasz mnie samą... jesteś głuchy na moje krzyki i wołania.. chcę za Tobą pobiec. Coś zrobić, aby tylko Cię zatrzymać... Lecz nie mogę. nogi tak cholernie przywary mi.. Ciążą mi. Kurwa co jest ?! Budzę się zalana potem, łzami.. Zmęczona jeszcze bardziej... Zdaję sobie sprawę z tego co się stało, coraz bardziej płacząc.
|