Patrzę na siebie w lustrze i widzę milion niedoskonałości. Marzę o płaskim, umięśnionym brzuchu. Zarzucam sobie, że za dużo jem i muszę się wziąć do roboty. Po takiej analizie wyglądu idę zjeść tabliczkę czekolady popijając ją colą czy innym równie dietetycznym napojem. I tak jest ze wszystkim. Z fajkami kiedy wmawiam sobie, że to ostatnia i z tobą, że jesteś mi już obojętny. I tak dzień w dzień staram się kolorować świat okłamując samą siebie.
|