rozmawialiśmy na gadu, za 5h musiał wstać na ważny test. próbowałam go wygonić do łóżka, kazałam mu iść spać, żeby był wypoczęty na jutrzejszy dzień. twierdził, że nie może zasnąć i żebym go nie wyganiała, bo robi mu się przykro. ja na to twardo, żeby spróbował a jeśli nie może to żeby chociaż się pouczył a nie marnował czas na czytanie moich głupot. odpisał mi na to, że rozmowa ze mną nie jest głupotą, uwielbia mnie słuchać, czytać co piszę, dzięki mnie nie stresuje się przed jutrzejszym egzaminem i wie, że da radę go zdać bo będę trzymała za niego kciuki. poza tym jestem dla niego najważniejszą rzeczą na świecie i zawsze będę na pierwszym miejscu. i powiedz jak można go nie uwielbiać ? /espoir
|