siedziała w parku mimo że była 8 rano a normalni ludzie spali. głupie przyzwyczajenie. zawsze siedzieli tam razem. a teraz bała się podnosić głowe by nie zobaczyc jego nowej dziewczyny. była serio miła ale miała wielki minus za sam fakt że pokochała tego skur*iela. w pewnym momencie jednak ja zobaczyła. uśmiechneła się jednak miło i powiedziała cześć. jednak ona nie przeszla tylko usiadła koło niej. 'już z nim nie jestem. i wiem jak to boli. mcdonald na poprawe humoru?' zapytała uśmiechając sie zachecajaco. ' no nie wiem...' 'ja stawiam' 'a, no to pewnie' / seqqtember
|