dzisiaj zostały mi tylko te ironiczne szwy na lewym łokciu.
moja nieskazitelna pamiątka po uczuciu, zwanym miłością.
biegłam cała zapłakana tylko po to, aby rzucić się w Twoje ramiona i naskarżyć na prowodyra łez.
jak kilkuletnia dziewczynka skarżąca się swojemu ojcu.
nie zważająca na czyhające przeszkody pod nogami, czy rozwiązane sznurówki ulubionych trampek.
|