Pamiętam pierwsze Twoje spojrzenie. Nasze pierwsze spotkanie w normalnych okolicznościach. Od pierwszej chwili pokochałam Twoje szaleńczo radosne błękitne tęczówki i szeroki od ucha do ucha szczery uśmiech. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to przekrwione od wiecznego snu oczy i nieschodzący uśmiech od buszującej w Twoich płucach dużej ilości baki. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że sympatyczny wyluzowany chłopak, którego muzyką życia jest pfk zawróci mi w głowie i rzuci dla Swojej przyjaciółki. Nie wiedziałam, że jesteś szczerym do bólu chcącym skończyć niedługo swe życie kozakiem. A przecież ostrzegałeś. Ostrzegałeś mnie przed sobą. Ja nie wierzyłam. Byłam pewna, że potrafisz się dla mnie zmienić, o czym stale mnie zapewniałeś. Nie miałam racji. Nigdy jej nie miałam. I tu znowu punkt dla Ciebie. To ty ja zawsze miałeś, ja niestety twierdziłam inaczej. Mimo wszystko, byłeś ciekawym urozmaiceniem mojego głupiego życia. Miesiąc i nie cały tydzień potrafi jednak człowieka czegoś nauczyć.
|