Rozmawiając ze mną wtedy sprawiałeś wrażenie, jakby za 5 minut miałby skończyć się świat. Bezradnie powtarzałeś, że nie dasz rady, a ja za każdym razem odpędzałam od Ciebie tą myśl. Byłeś w niesamowitej rozsypce i mówiłeś tylko, że masz mnie i musisz wytrzymać. Zupełnie jakbym była powodem, abyś się nie poddawał. Nie wiedziałam co powiedzieć, to wszystko bolało mnie z taką samą siłą jak i Ciebie. Płacząc w głos nie zdawałam sobie sprawy, że pod koniec dnia ponownie wbijesz mi nóż prosto w serce jednym zdaniem, mimo wszelkich starań i milionów pomysłów, którymi próbowałam Ci pomóc.
|