A jak on sie usmiecha...jeden jego uśmiech i moge przejsc na nogach pustynie,ziarenka piasku podzielic na tuziny, zebrac łyzeczka gwiazdy z nieboskłonu i połozyc mu je na biurku,moge wzbic sie jak na skrzydłach i okrążyc 3 razy kule ziemską zanim zdążyłby poczuc sie samotny, skoczyc z najwyzszego wiezowca,otrzepac sie i isc dalej,podązając za jego zapachem,a idac moge krzyczec na cały głos jak bardzo Go kocham, krzyczec to we wszystkich językach swiata zeby wszyscy wiedzieli i moge zrobic jeszcze setki,tysiace,miliony innych niesamowitych rzeczy, bo gdy on sie usmiecha to swiat po prostu znika i widze tylko te jego urocze zmarszczki mimiczne wokół najwspanialszych ust na swiecie.
|