Znowu napisał. Miałam już dość tych chorych sytuacji, jego gierek. Wybrałam jego numer i kazałam być za pięć minut pod naszym ulubionym drzewem w parku. Jak zawsze spóźniona zobaczyłam go siedzącego na ławce. Opuszczoną głowę trzymał w dłoniach. Nagle moje serce szybciej zabiło. Wystraszyłam się, że coś mu się stało, to nie była bezpieczna okolica. W mgnieniu oka podbiegłam bliżej, a tuż obok niego poślizgnęłam się na lodzie. W ostatniej chwili złapał mnie i wtulając mnie w siebie wyszeptał do ucha przez łzy: Już nigdy mnie nie zostawiaj. Ja po prostu nie mogę bez Ciebie żyć. Jak mogę funkcjonować z jedną połową serca?
|