Stojąc nie mal na środku rynkowego placu, i szukając wśród ogromnego tłumu mojej paczki, przyjebał sie do mnie jakiś typ. próbowałam sie ze wszystkich sił wyrwac, ale nie dałam rady. wtedy zjawiłeś sie ty, pomimo tego, że typo ostro nie kontaktował i mógł coś Ci zrobic, ty szybkim krokiem podszedłeś łapiąc mnie za rękę i powiedziałeś ' Coś nie gra? zostaw ją ! ' typo bez wątpienia mnie puścił, ale złapał Ciebie. przestraszyłam sie, i chciałam was rozdzielic, ale usłyszałam tylko ' zostaw! sam sobie poradzę' odchodząc poczułam jak obejmujesz mnie ' już dobrze?' odparłam 'taaa, a tobie zrobił coś? ' ' e tam, po za tym że podarł mi kurtke to nic ' przeprosiłam Cię ładnie, i w zamian usłyszałam słowa ' przestań, ważne że Cię obroniłem, i że Tobie sie nic nie stało a kurtka? e tam!' Uwielbiam Twoje wyczucie czasu, i to że nic sie nie liczy gdy mi sie coś dzieje.
|