Wychodzę na dwór bo już nie wytrzymuję.! Pójdę rozjebie łeb o ulice.
Mój poziom wkurwienia sięga zenitu. Szkoła, przyjaciele, rodzice !
Wszystko się psuje, nie układa !
I siedząc w samotności na peronie nagle, zjawiasz się Ty.
Pytasz co jest? czemu jestem smutna ?
Ja Ci opowiadam całą historie. Udajesz zaciekawionego.
Kiedy wyschły mokre od łez dłonie... Ty to wykorzystujesz.
Zbliżasz się i całujesz. Moje serce bije jak szalone a Twoje spokojnie
hmmm już jest przyzwyczajone.
|