Nie mogłam powiedzieć wprost, że go potrzebuję, przecież byłam doskonałą singielką, a moim samotnym koleżankom dawałam wiarę w to, że sama równa się szczęśliwa, więc ukrywałam wszystkie problemy w sobie, nawet mamie, która była dla mnie jak przyjaciółka nie mówiłam kompletnie nic, bo ona zaś uważała, że wpadłam w sidła chorej miłości, a przecież z tatą kłócili się ciągle, po co ją zamartwiać tym ambaransem. Wolałam palić papierosy i nie chodzić na lekcje, przebywać w swoim towarzystwie i uczyć się żyć na nowo.
|