Moje ciche, samotne odliczanie nagle zakłóciły petardy wystrzeliwane za oknem. Świetnie - pomyślałam - nawet liczyć nie umiem dobrze. Wylałam szampana do zlewu, przecież nie było co świętować. Człowiek staje się o rok starszy, przeszłość zostawia się za sobą, wspomnienia odlatują niczym ptaki. Już miałam kłaść się spać, kiedy mój telefon zasygnalizował nową wiadomość. Życzenia od niego. Rzucając telefon na podłogę czułam się najzajebiściej na świecie, bo nazwał mnie swoim słoneczkiem. Jestem żałosna.
|