intrygowałeś mnie. sposób, w jaki żyłeś, w jaki traktowałeś wszystko dookoła. jakby przez szybę, z tak wielkim dystansem, że większy istniał chyba tylko między nami. nie chcę mieć do ciebie pretensji, w końcu taki jesteś i ingerowanie w to jest ostatnią rzeczą, na jaką mam ochotę. nigdy nie zapytałeś, dlaczego mam zmarznięte palce. widocznie palce czują szybciej niż serce. ważne, że razem byliśmy jak odbicie w krzywym zwierciadle. przyziemny realista pozbawiony nadziei i rozmarzona ja żyjąca nią.
|