Sylwester. Zbieg okoliczności sprawił że na tej samej imprezie znalazłam się ja i Twoi dobrzy koledzy. Właściwie cały czas wychodziliśmy razem na fajkę. Biegaliśmy w skarpetkach po śniegu i robiliśmy orzełki drąc mordę na całą okolice. Wiesz co? Polubiłam ich. Chyba musisz zacząć żegnać się z ziomkami bo od tej pory to moi koledzy. Będę Ci tak odbierać wszystko po kolei tak jak Ty mi kiedyś. Ja ich nie wykorzystuje. Są na prawdę fajni i dłużej nie będziesz ryć im beretu!
|