odkąd pamięta spędzała Święta Bożego Narodzenia w gronie rodziny... Te Święta to nie były Święta...zabrakło jej najważniejszej osoby której mogła się zwierzyć... nawet jak miałam 4 latka prosiła ją aby opowiedziała jej jak było na wojnie... słysząc to tysięczny raz słuchała zafascynowana... a w ten dzień gdy weszła do pokoju zaczęła jej szukać w tłumie po chwili przypomniało się jej że już jej nigdy nie ujrzy... stojąc w przejściu ze łzami w swoich dużych niebieskich oczach spojrzała się na choinkę i pomyślała się tylko jedna "ona pewnie nie chciał by żebym płakała w ten dzień'' ocierając łzy z oczu podeszła do stołu siadła na miejsce gdzie zawsze siedziała jej ukochana osoba ... gdy zamknęła oczy i widząc jak Ona uśmiecha się do niej... teraz wie że Ona zawsze jest z na pomimo tego że odeszła w ten drugi lepszy świat...;]
|