Jak zawsze w sobotę przychodziła w swoje jedno ukryte miejsce i marzyła. Tam była szczęśliwa. Pewnej soboty jak zawsze tam była, siedziała i nagle zobaczyła czyjąś głowę. Okazało się, że jest to chłopak którego od dawna kochała. Podszedł, zapytał co tutaj robi. Powiedziała, że przychodzi tu zawsze i nikogo tu nigdy nie widziała. Chłopak odrzekł ''przychodzę tu od 2 lat, także tu nikogo nie widziałem'' . Zdziwiona nic nie powiedziała. Zapytał jej jak ma na imię, odpowiedziała rumieniąc się '' Dorota, a ty? '' , chłopak się uśmiechnął i grzecznie odpowiedział ''Grzesiek jestem''. Siedzieli razem na kamieniu rozmawiali, Grzesiek nagle poprosił o numer telefonu, oczywiście Dorota dała. Po kilku dniach, Grześ zadzwonił z zapytaniem o spotkanie, Dorota nie wiedziała czy się zgodzić lecz po długich przekonywaniach zgodziła się. Poszli w to miejsce gdzie się spotkali po raz pierwszy , tam widzieli się po raz ostatni. Grzegorz brutalnie zgwałcił Dorotę i zatłukł ją na śmierć.
|