Z rozstaniem jest jak z naprawą. Gdy ktos odchodzi od Ciebie, zabiera jakaś Twoją cześć,bez której nie możesz być szczęśliwa. Jesteś zepsuta. Na początku masz jescze nadzieje, że uda się wszystko naprawić bez wymieniana żadnych częśći, że może wystarczy stuknięcie lub rozkręcenie i będziesz działała jak nowa. Aż potem odkrywasz ze trzeba szukać nowej części. I cierpiąc zostajesz po woli naprawiana. Żmudne i zdaje Ci się nigdy niekończące się szukanie brakującego elementu Ciebie. Całkowicie przypadkiem, pewnego dnia odnajdujesz swój zagubiony kawałek, odnajdujesz nowe szczeście i czujesz, że stary kawałek już nie jest Ci potrzebny. Jesteś naprawiona, możesz juz normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem. I znów trafiasz do sklepu, gotowa do użytku i czekasz, aż ktoś cię weźmie, poużywa i na nowo zepsuje, tylko po to, żebyś Ty ciągle musiała się naprawiac.
|