Tik, tak, tik, tak, wskazówki zegara przesuwają się powolutku, sekunda po sekundzie, czas upływa w tym samym tempie, a mnie zdaje się, że minęły lata, a nie miesiące. W tej chwili potrafię jedynie kopiować samą siebie z marnym skutkiem. Udaję, że wiem więcej, że jestem mądrzejsza, dojrzalsza. Wmawiam sobie kłamstwa, z kłamstw się składam, kłamstwami się karmię. Wypowiadam je po sto razy w nadziei, że staną się prawdziwe. Nic już nie zostało z tego, co było kiedyś, zmieniło się powietrze, intensywność doznań, postrzeganie sytuacji. Nauczyłam się uśmiechać, chociaż te uśmiechy również są nieprawdziwe. Tyle jest słów, a palce same nie wiedzą, co mają napisać. Wszystko zdaje się być nierealne. /kiika
|