Poznałam chlopaka. Zakochałam się bez chwili westenia.
On spotykał się ze mna, przytulał mnie, całował...
Po czasie słodyczy które mnie spotykały powiedział, że
jednak kocha nadal swoją przyjaciółkę. Że to koniec.
Bez chwili namysłu powiedziałam mu że nie chce go znać,
że go nie nawidze. A w głębi serca cholernie go kochałam.
W szkole unikałam jego spojrzeć...na gadu
zablokowałam...wykasowałam jego nr z telefonu.
Jednak on sie odezwał przeprosił i chciał wszystko
naprawić. Kochając go nadal zgodziłam się. Było znów
idealnie tak jakby nic się złego nie wydarzyło. Zapewniał że
przy mnie zapomni o swojej przyjaciółce. Wierzyłam mu.
Czas leciał a ja beztrosko spędzałam z nim czas. Przerwy w
szkole były nasze- WSPÓLNE. Nawet nauczyciel raz
przyłapał nas na pocałunku:D co okazało się być zabawną
sytuacją. Kolega opowiedział mi o jego przyjaciółce... nie
mogłam w to uwierzyć. Że ona taka jest. Nie chciałam w to
wierzyć i nie wierzyłam...{ cześć 1 }
|