Zepsułam głośniki. W panice napisałam do Ciebie, przecież nie mogłam wytrzymać bez muzyki. Powiedziałeś że dasz mi swoje i naprawisz moje. Przyszłam do Ciebie po nie a Ty wręczyłeś mi je i powiedziałeś: "i żeby nie było że Ci nigdy nic nie dałem! " i ten cwaniacki uśmieszek. Wzięłam głośniki i poszłam do domu. Kiedy je podpięłam zobaczyłam że po prostu wyciszył mi się dźwięk. Moja głupota? Czy po prostu moja podświadomość tak bardzo Cię potrzebuje że wkręca mi takie rzeczy?
|