Szarpał i bił ją coraz częściej, ona zaślepiona myślała, że mu przejdzie. Taka melancholia, kilka razy w tygodniu to samo, przeprosiny miłe słowa i zaczynało się od nowa.
Pewnego dnia zaprosił ją do siebie, był miły, czuły całował namiętnie, kochali się o ile to można nazwać miłością. Po dwóch miesiącach mu powiedziała, że będą mieli dziecko, tym go zdenerwowała. Kazał jej usunąć ciążę zniszczyć to, co piękne, tego nie zrobiła, odeszła nie chcąc cierpieć.
[ część 2 ]
|