Była na imprezie ze znajomymi. Przyszedł. 'Skurwiel.' Pomyślała. Wyszła na fajkę z bratem, zrobił to samo. Stał, stał obok i mierzył ich wzrokiem. Podszedł. Był już wcięty. 'Wiesz...Jesteś dziwką.' Nie ruszyło jej to. Zauważył. 'He...brat Cię pilnuje, żebyś się czasem nie puściła? Spóźnił się. To chyba już Twój nawyk.' Brat nie wytrzymał. Skoczył z łapami. Siedział na nim okrakiem i okładał go pięściami. Zaczęłam krzyczeć. 'Eej! Brat, już! Już, słyszysz?! To nic nie da! Proszę!' Skończył. Podniósł się i otrzepał spodnie. Zauważyła, że pozdzierał kostki. Zmartwiła się. 'Chodź. Chodź do toalety. Proszę, chodź już.' Obmywała mu dłonie. Nic nie widziała, bo oczy zaszły jej łzami. Zauważył. Przytulił ją mocno czując, jak wstrząsnął nią kolejny dreszcz. 'Już. Cichutko...Będzie dobrze, siostra. Jestem tu. /just_love.
|