Zaczac jednak powinnam od początku, bo historia ta jest niezwykła.Pewnie nie jeden scenarzysta zrobił by z tego komedie romantyczną z Penelope Cruz w roli głownej.
Ted pojawił się jako pierwszy, w sumie, chyba zawsze gdzieś był, ukryty w cieniu, nie widoczny...Jego ręce pachnące cynamonem i gożdzikami, szelmowski pół uśmiech, telefony w środku nocy z pytaniami:Co mi się snił onim mnie obudził...Ted jest wyjątkowy, niepowtażalny i intrygujący.Zimny drań potrafiący wymusić wszystko grając na moich emocjach, zawsze niewyspany i lekko rozdrażniony.Ted to mój zimny drań ,ktory potrafi się słodko uśmiechnąć gdy potrzebuje kubka mocnej kawy.Ted był idealnym przyjacielem ,a potem się zakochaliśmy.Niestety nie tak jak powinniśmy.W moim życiu pojawił się Enrico ,a w życiu Teda ja. Bezradni poszliśmy w swoje strony.Miejsce Teda zajął Enrico.
|