zlepiam w alkoholowy wir całe moje ciało, każdą jego część i kończynę, i wszystko tak bardzo boli, wszystko jakby obce. łydka, którą przez najgęstszy dym tego miasta ledwo widzę i gdyż oczy mi uciekają też na wszystkie strony, mówię, boli mnie tak, że nie pójdę ani kroku dalej, i cały organizm się trzęsie. tak mocno jakby na mrozie i w ów momencie jedyne co ciepłe to moja myśl. myśl ciepła choć najsmutniejsza z najbardziej przykrych myśli. myśl o tym by znaleźć się w miejscu, w którym jest dusza, która ukoi moją duszę. i kolejna smutna myśl, gdyż ja się boję, że moja dusza bardzo zapragnie twojej iż Ty masz tę duszę tak specyficzną, w tak dziwnym kształcie i ten kształt jest moim marzeniem. ty moim nadmorskim marzeniem numer jeden. i mówię ci to ja tu i teraz przy świadkach wszystkich naszych, że wykroję sobie serce żeby znaleźć się przy Tobie. i mówię to trzeźwo.
|