W młodości to zawsze ja szłam obok tatusia trzymając go za rękę. To on odprowadzał mnie do przedszkola i rano budził swoim: "Słońce wstało, ale jego promyczka nie widać". Mamcię zawsze śmieszyło, to, że w jego oczach byłam księżniczką z porcelany. Która może potłuc się w drobny mak, kiedy nie dostanie czego chce. Do dziś jestem maleńką córeczką, mimo swoich lat... ;)
|