Kochałam tamtego, zabawnego i uśmiechniętego chłopaka z marzeniami. Tego skromnego, bez tak zbereźnych myśli i słów. Lubiłam Go za całokształt jakim był facetem. Co się z nim stało? Może został po nim chociażby... Uśmiech? Zakochałam się w tym uśmiechu. Szkoda, że on teraz jest 'pijany' i 'uwalony', wręcz krzyczący: "Jestem fajny, bo udaję luzaka". Teraz widzę, że nie warto byłoby zostawić ten świat dla takiego jakim się stał ten mój kudłaty chłopak.
|